Dzień czwarty – gorzej być nie może!

Leżałam na łóżku analizując wczorajsze popołudnie. Nie powiem trochę się wydarzyło. Wszystko to zaskoczyło nie tylko mnie, ale też Naruto. Może zacznę to całe rozmyślanie od początku,bo kompletnie się pogubię.
Zjawiła się Ino... Przewiń dalej. Nie udane poszukiwania w szafie... Przewiń. Burczenie w brzuchu... Tak! To może być odpowiedni moment. No, więc po tym jak juz przekasiłam co nieco zjawił się Sasori. W końcu! Minęło jakieś pół godziny od mojego telefonu. Miał szczęście, że kupił to o co go prosiłam. Wzięłam, więc czekoladki i rozsiadając się na kanapie zaczęłam je dosłownie pochłaniać. Jedyna rzeczą, która zawsze wyciąga mnie z dołka jest czekolada. Kocham czekoladę! Gdy ku mojemu rozczarowaniu pudełko stało się puste przyszedł Naruto. 
Przez godzinę moje myśli krążyły tylko i wyłącznie wokół matematyki i tych durnych zadań domowych. Sasori też nie był zadowolony, ale to głównie, dlatego, że nie chciał niańczyć Naruto. To zadanie wydało się dla niego niesamowitym wyzwaniem. Rozwydrzony Uzumaki, kontra opanowany Haruno. Nie mogło wyniknąć z tego nic dobrego. Pod koniec Skorpionowi puściły nerwy i zamiast tłumaczyć wszystko po kolei rozwiązał nam pozostałe zadania. Nie ma to jak starsi bracia. Potrafią być kochani!
Na moje nieszczęście mój brat okazał się dzieckiem inteligencji. Jak już skończyliśmy całą matmę tak po prostu zapytał co się stało. Lepiej trafic nie mógł! Analizując, więc szybko sytuację, czyli prawdopodobieństwo tego co się stanie gdy powiem, że nic zdecydowałam się o wszystkim powiedzieć. A co się mogło stać? Naruto mógł się stać! Przecież on nie dałby mi spokoju. Mogłam sobie tylko wyobrazić jak mnie zadręcza mówiąc :Sakura mi możesz o wszystkim powiedzieć; i takie tam. Dlatego tez powiedziałam wszystko. O tym, że Ino mnie śledziła i szantażowała nagraniem, kończąc na tym, iż jej odmówiłam.
W salonie zapadła cisza... I nagle Naruto zaczął się śmiać. Ja nie wiem co w tym było śmiesznego, ale okey, niech mu będzie. Chce się śmiać, proszę bardzo.  Sasori na szczęście okazał się bardziej wyrozumiały, jeśli można tak powiedzieć, bo po prostu bez słowa wstał i poszedł do swojego pokoju. Nie mając już nic więcej do powiedzenia w tej sprawie pożegnałam się z Uzumakim. 
Niedługo później wróciła mama. Ile to czasu można siedzieć u znajomej?! Jak ja będę taka w przyszłości, to aż strach pomyśleć co... Nie, nie! Wróćmy do wczorajszego popołudnia, przyszłość zostawmy na później.
W sumie to by było na tyle. Nie licząc oczywiście mojej drobnej kłótni z Itachi'm. Szkoda, że tak to się potoczyło. Teraz, jednak, patrząc z dystansu na powód naszej sprzeczki wydał się on błahostką. O co poszło? Pytanie! Oczywiście, że o Ino. Głównym powodem, było fakt, iż moje decyzje, które podejmuje lekkomyślnie rujnują mi życie w przyszłości. To chyba moja sprawa co robię, a on nie ma prawa mi rozkazywać. Nie żyjemy przecież w średniowieczu. 
Tak, czy owak muszę się z nim pogodzić. Jak zadzwoni to pogadamy. Jeszcze by tego brakowało, żebym to ja musiała dzwonić pierwsza. Mam swoją dumę.
-Sakura! Wstawaj, albo spóźnisz się do szkoły.-krzyknęła mama przerywając moje jakże interesujące rozmyślania.
Spojrzałam na budzik. Wskazywał dopiero siódmą, czyli mam jeszcze czas.
Wracając, więc do moich rozterek, stwierdzam, że lepiej będzie jak przestanę o tym teraz myśleć i wstanę z łóżka. Inaczej mogło by to się skończyć kolejnym pudełkiem czekoladek. Każdy przecież wie, że od słodkości można przytyć.
Niechętnie, więc wstałam z łóżka, wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Założyłam czarne rurki, tego samego koloru bluzkę z krótkim rękawem i szary dres. Włosy upięłam w zgrabny koczek. Wzięłam swój plecak i zbiegłam na dół.
-Cześć rodzinka.-przywitałam się.
-Dzień dobry.-powiedzieli moi rodzice.
-Gdzie Sasori?-zapytałam.
Wzięłam drugie śniadanie, które czekało na blacie kuchennym i wsadziłam je do plecaka.
-Wyszedł dziś wcześniej do szkoły.-powiedziała mama.
-Dziwne.-mruknęłam.
Skorpion nigdy nie należał do rannych ptaszków. 
-Sakura. Usiądź na chwilkę.
-Dobrze, tato.
Usiadłam przy stole i patrzyłam na ojca. Stało się coś?, myślałam.
-Pewnie ucieszy cię ta wiadomość. Firma, w której pracuje postanowiła otworzyć w Tokio drugą filię. Mój szef mianował mnie jej prezesem, więc prawdopodobnie już nigdzie nie będziemy musieli się przeprowadzać.-wyjaśnił.
-Tak!-krzyknęłam szczęśliwa.-I gratulacje awansu.-dodałam.
-Dziękuję. 
-Leć do szkoły Sakura, bo się jeszcze spóźnisz.-wtrąciła mama.
Szybko założyłam trampki.
-Wychodzę!
Wyszłam na zewnątrz. Było zdecydowanie cieplej niż ostatnio. W sumie to fajnie. Będzie złota jesień, a nie deszczowe miesiące.
Skierowałam swoje kroki w stronę szkoły. Bałam się trochę. Możliwe, że Ino już dała nagranie Potworowi. Strach pomyśleć na co on wpadnie. Więcej zadań domowych? Sprzątanie liści? A może sam zacznie udzielać nam korepetycji? Oby żadna opcja się nie sprawdziła. Najgorsze jest to, że w swoje kłopoty zamieszałam i brata, i przyjaciela.
Dotarłam na miejsce. Przed szkołą czekał Sasori. Co on znowu kombinuje?, pomyślałam. Zrobił mi kolejny kawał i chce zobaczyć jak się wściekam. To raczej mało prawdopodobne. Podeszłam do niego bliżej.
-Hej!
-Cześć. Posłuchaj uważnie, bo nie będę powtarzał.
-O-okej.-wydukałam.
Albo to ja wariuje, albo on jest śmiertelnie poważny.
-Ciągle pakujesz się w kłopoty, przysparzasz sobie nowych wrogów i to ja muszę cię ratować z opresji. Zaczynam już mieć tego dosyć, więc nie myśl, że pomogę ci z Ino. Sama musisz to załatwić i to najlepiej jak najszybciej zanim ta dziewczyna narobi ci wielkich kłopotów. Masz.-podał mi dyktafon.
-Dyktafon? Po co mi to?-zapytałam szczerze zdziwiona.
-Jeśli chcesz pokonać wroga myśl jak on.-powiedział.-Noś go zawsze przy sobie, a gdy zdarzy się okazja wykorzystaj ją. 
-Ale...
-Żadnego ale. Teraz sama musisz sobie poradzić. Nie zawsze będę mógł ci pomóc.
-Jasne, ale jak będzie trzeba komuś przywalić, bo skrzywdził twoja siostrzyczkę?
-Zawsze możesz na mnie liczyć.-powiedział z uśmiechem.-Czyżby Itachi coś przeskrobał?
-Nie! Nie! Nic w tym stylu.-zaprzeczyłam szybko.-Tak tylko pytam.
Śmiejąc się weszliśmy do środka. Martwiło mnie trochę, że może mi się nie udać. W końcu Ino jest sprytna. nie sądzę by udało mi się ją tak łatwo przy łapać. Trzeba, jednak spróbować.
Rozdzieliliśmy się i każdy z nas poszedł do swojej klasy. Weszłam w ostatniej chwili. Zdążyłam zająć miejsce, a chwilę później pojawił się nauczyciel. Dzis pierwsza była biologia. Tego przedmiotu uczył pan Orochimaru. Kolejny przerażający gość. Na pierwszej lekcji gdy już skończył mówić o ocenach, zaczął opowiadać o człowieku. O tym, że ma bardzo ciekawą budowę i wnętrze. Psychopata, pomyślałam. Naruto powiedział mi, ze koleś ma świra na punkcie ludzkich wnętrzności i eksperymentów. Krążą plotki, że kiedyś wszczepił sobie jad węża pod skórę. Ale to tylko plotki.
-Haruno!
-T-tak.
-Znowu myślisz o niebieskich migdałach.-powiedział nauczyciel.
Równie dobrze mogłabym mu dać ksywkę Potwór nr.2, ale jakoś mi ona do niego nie pasowała. Psychopata już bardziej. Tylko, że to trochę za moce.
-Przepraszam.-burknęłam.
Dalszą część lekcji starałam się skupić na tym co mówił nauczyciel. Było to dość trudne zadanie, bo ciągle się na mnie gapił. A jak nie on to Ino. Czego ona chce? Bo jesli ma zamiar mnie wyprowadzić z równowagi bądź odwrócić uwagę od lekcji to udało jej się. Czułam się jak małe dziecko przy odrabianiu lekcji podczas gdy mama lub tata stoją za tobą i patrzą na każdy ruch. Po prostu koszmar. Ciesze się, że moi rodzice po pewnym czasie przestali pomagać mi w zadaniach domowych.
Pod koniec lekcji ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę.
Do sali wszedł Potwór. Czego on może chcieć?, myślałam. Chyba nie... One chyba nie... Powiedzcie mi proszę że Ino nie pokazała mu tego nagrania. 
Patrzyłam na niego bez emocji. Nie dałam po sobie poznać czegokolwiek. tak na prawdę w środku cała aż kipiałam ze strachu. To jego spojrzenie. Takie zimne i ... bez uczuć. Co za facet!
-Mógł bym zwolnić Haruno Sakurę?-zapytał po chwili Hatake.
Cała klasa spojrzała w moją stronę. Masz babo placek, myślałam. W tej chwili chyba powinnam okazać jakies zainteresowanie, uśmiechnąć się czy coś. Ja mimo to siedziałam i czekałam na dalszy rozwój sytuacji. Proszę niech mi pan tego nie robi panie Orochimaru!, błagałam w myślach.  Będę najpilniejszą uczennicą jaką kiedykolwiek pan uczył. Bedę...
-Oczywiście.-odparł po chwili.
Nie! 
-Sakura?
-Tak!
Wsadziłam książki do plecaka i wyszłam z klasy. Nawet delikatny uśmiech Naruto, ani współczujące spojrzenie Hinaty nie pomogły w porównaniu z zwycięskim uśmieszkiem Ino. 
Szłam powoli za Potworem jak zbity pies. Wpakowałam się w to; czas, więc się ratować. Musze coś wymyślić, albo powiedzieć prawdę co raczej nie przejdzie. Albo... dyktafon od Sasoriego! Nie. Nagrywać nauczyciela. to chyba najgłupszy pomysł na jaki mogłam teraz wpaść. Pozostaje, więc powiedziec prawdę. Chociaż... Nie to też głupie. No, bo co sobie pomyśli o mnie Potwór jak wykrzycze mu w twarz, że wszyscy się go boją i, że jest przerazający. To by było niegrzeczne.
Dotarliśmy do pokoju nauczycielskiego. W środku nie było nikogo poza nami. Hatake kazał mi usiąść na krześle, a sam stanął przy oknie.
-Chyba nie muszę tłumaczyć po co tu jesteś.-zaczął.-Zanim zgłoszę całą sprawę pani dyrektor chciałbym poznać twoją wersję wydarzeń.-spojrzał na mnie wyczekująco.
Zaczynają się schody. Powiedzieć prawde czy wykrzyczeć..? Zaraz. Przecież z tej drugiej wersji zrezygnowałam! 
-No, więc... Chodzi o to...
-Nie próbuj wymyślać, Sakura. 
Czyta w myślach czy co?
-Chodzi o to, że nie wszystkie zadania były łatwe i ... niektórych nie umiałam zrobić sama, więc poprosiłam o pomoc brata.
-A Naruto?
Nie potrzebnie wciągnęłam w to przyjaciela.
-Naruto, mówił, że nie jest dobry z matmy, a jak dowiedział się, że Skorpion, to znaczy Sasori jest świetny z tego przedmiotu to poprosił go o pomoc.-wyjaśniłam pokrótce.
-I to tyle? A co z pieniędzmi?-dociekał.
-To był tylko żart.-powiedziałam szybko.
-Czyżby?
-Nie wiem co panu naopowiadała Ino, ale mówię prawdę!-uniosłam się lekko.
-Dlaczego tak sadzisz?-spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
-Bo ona chce mnie zniszczyć!
Chyba trochę przesadziłam.
-Przepraszam.-szepnęłam.
-W porządku. Chodźmy do pani dyrektor.-powiedział po chwili.
`     Że co?! Co z nim jest? 
Podszedł do drzwi i powoli wyszedł. Po chwili zrobiłam to co on. 
-Chcesz mi coś powiedzieć?-zapytał Hatake gdy szliśmy korytarzem.
Nie odzezwałam się. Spuściłam lekko głowę i szłam dalej przed siebie. Tak, w sumie to nie robiłam nic konkretnego. Myślałam, myślałam, po prostu myślałam.
-A nawet jeśli chce, to... -zatrzymałam się.
-To co?
-To nie powiem, bo i tak mam już przerąbane.-dokończyłam.
-Jak chcesz.Twój wybór. Chociaż skoro twierdzisz, że masz już i tak przerąbane to powinno ci być wszystko jedno.-mruknął.
-Dupek.-szepnęłam.
Spojrzał na mnie. Czyżby usłyszał?, pomyślałam przerażona. Zachowaj spokój! zachowaj spokój! NIe panikuj!
-Co proszę?
-Em... nic.-powiedziałam szybko.
-Czyli uważasz mnie za dupka?-zapytał od tak.
Co za człowiek? Skoro tak bardzo chce poznać prawdę to czemu nie? Matko o czym ty myślisz?! Przecież to twój nauczyciel. Może ci życie uprzykrzyć, ale z drugiej strony... Nie, nie!
-Długo zamierzasz się jeszcze bić z myślami?
No i się doigrałeś! 
-Na prawdę chcę pan wiedzieć? Większość uczniów uważa pana... -zaczęłam..-Kurde sama nie wiem!  Za potwora?     Chyba własnie tak, za potwora. Moim zdaniem przegrał pan, bo nie podniósł sie po upadku.. Nie ważne! Nie znam pana zbyt, więc nie mam prawa się wyrażać.-zakończyłam swoją i tak bezsensowną wypowiedź.
Zapadła cisza. Dość krępująca.
-Wyszłam na idiotkę prawda?-spytałam.
-Trochę.-odpowiedział. -W sumie to nie dziwie ci się. Trudno powiedzieć o mnie coś sensownego.
Spojrzałam zszokowana na Hatake.
-Ja jestem większym idiotą.-dodał po chwili.-Tak, na prawdę to nie chciałem się zmieniać, ale nie miałem wyboru. Rok temu-zaczął.-w naszej szkole wybuchł skandal. Zostałem oskarżony o molestowanie seksualne uczennicy. Domyslasz się kim była ta osoba?-zapytał.
-I..Ino?
-Dokładnie. Miała zagrożenie na pierwszy semestr. Groziła mi, że jeśli nie postawię jej dwójki, zniszczy mnie. I to zrobiła. To wszystko tylko kłamstwo, ale postarała się. Wszyscy uwierzyli i to ona była poszkodowaną, nie ja. W tym roku szkolnym postanowiłem być bardziej  zdystansowany do wszystkich spraw i przewinień uczniów. Nie mogę wkładać w nie więcej serca niż rozumu.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Zamurowało mnie.
-To... mam to zachować w tajemnicy, tak?
-Tak.-odpowiedział wyraźnie zdziwiony.-A teraz wracaj na lekcję.
-Co?
-No, już. Zanim zmienię zdanie.-powiedział.

~ ~ ~ ~ ~ 

     Itachi nie zadzwonił. Zrobiło mi się trochę smutno, ale przecież w bajkach zawsze w końcu zakochani się razem, więc co stoi na przeszkodzie by bajka stała się życiem? Wiele rzeczy, jednak nie czas by teraz myśleć o takich sprawach jak: czemu życie nie jest bajką? 


~~~~~
Rozdział mniej więcej sprawdzony i oddany. Mogę być z siebie dumna :>
Czekam na komentarze z opinią.
Do następnego! 


8 komentarzy:

  1. No no no, Ino to su*a taka trochę :<
    Ale Kakaś taki bajerancki tutaj :D
    Ta afera z tym nagraniem i Saso i w ogóle Oroś z jadem węża xD
    A tu wychodzi, że Kakashiego posądzono o molestowanie O.o
    Zszokowałaś mnie, przyznaję. Ale to dziwne, żeby tak się nauczyciel przed uczennicą otworzył i to po kilku dniach szkoły. Chociaż z drugiej strony to nie, bo łączy ich ten sam problem.
    Ino ty szm*to T-T
    A tak ją lubię, a widziałaś jej dziecko? Ma syna z Saiem i chłopak wygląda jak Sai z włosami Ino xD.
    Szkoda, że manga się już skończyła :c. Ale dzięki temu mogę skończyć Believe me, a dream cometrue :D
    Nocia fajna i tylko jeden błąd znalazłam :*
    Weny od Teny.
    Ps. Czuję, że rymuję, spadam oglądać dramę x3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałam, bo nie czytam mangi :P Ale wiem, że Ino jest z Sai'em. Magia internetów T-T Wszystko w nich i nic.
      Łoł. Teny mówi: jeden błąd. Czuję się szczęśliwa.
      Dzięki :*
      Ps. Rymowanie zostaw mi :P

      Usuń
  2. O jeny... Ino to serio wredna k... Czegoś takiego się nie spodziewałam wcale nie jest z niego taki potwór :) Sakurze się upiekło ha ha Ino znowu się wscieknie :D Itas nie zadzwonił a to świnia... Super rozdział :) nie mogę się doczekać następnego. Pozdrawiam cieplutko życzę dużo weny i wolnego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie obrażaj Itaisa... chociaż postąpił nie fajnie. Nawet nie wiem jak to wyprostowac -.- Moja logika. Najpierw pisz i kombinuj, potem prostuj.
      Dzięki i również pozdrawiam

      Usuń
  3. No... Grubo. Szczerze mówiąc (czyli najczęstsze przeze mnie zdanie jak zauważyłam xd Chyba pora nauczyć się nowych słów ;P) to nigdy nie miałam nic do Ino, ale tu zaczyna działać mi na nerwy, jednakże... Myślę, że jej zachowanie może być i po części tak samo usprawiedliwione, jak i Kakashiego. Tak wiem, mój detektywistyczny mózg wraca do akcji xd Ogarnęłam dzisiaj całą fabułę w odcinku "Ukrytej prawdy" zanim zdążyła się zacząć ^^ Boże, może zamiast psychologiem, zostanę detektywem? O.o
    No, ale jak zwykle odbiegłam od tematu, bo ja... Nie umiem pisać na temat. Wątek zawsze ucieka gdzieś w bok...
    Itacz. Przeproś Sakurkę. TERAZ. NOW!~ Englisz zawsze dodaję mocniejszego znaczenia xd
    I ten Skorpion i jego detektywistyczny mózg. łatwiej wpadł na rozwiązanie problemu niż ja! O.o Jak on mógł? Wgl. zastanawiałam się czy tytuł będzie nawiązywać jakoś w opowiadaniu i no... Mam odpowiedź xd
    Dobra, głowa mnie boli, a na pewno nie pomaga fakt iż gdyż ponieważ wlepiam ślepia w różowy ekran wyszukując w tekście czy czegoś nie pominęłam, zważywszy iż czytałam rozdział wczoraj xd
    Sayonara!
    Pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko da się usprawiedliwić ^^
      Nie, przyda się jeden psycholog więcej na świecie.
      Jeszcze troche się z tym różem pomęczysz :P 3 posty do końca.
      Pozdro

      Usuń
  4. To, że rzadko komentuję, nie znaczy, że nie odwiedzam. :D Twój blog często czytam na telefonie, pomiędzy wykładami, więc stąd ta mała aktywność w komentarzach. ;p Sama planuję po Chansu Kakashi rozpocząć tematykę szkolną...Ops. Wygadałam się. ;o Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Między wykładami??? O.o Wiesz.... strasznie mnie to cieszy! ^-^
      Yuppi! A zdradzisz mi cos więcej? T^T

      Usuń